Recenzja

Zaklęty krąg

Zapewne pamiętacie Państwo film „Syberiada Polska” w reżyserii Janusza Zaorskiego, za którego kanwę posłużyła książka Zbigniewa Domino pod tym samym tytułem. Losy młodego Staszka Doliny i jego rodziny zesłanej zimą roku 1940 na Syberię, w okolice osady Kaluczoje, nad rzeką Pojmą.

 

Książka jak i film są autorską próbą opowiedzenia o tych polskich zesłańczych historiach, a także lekcją  ocalenia ich od zapomnienia.  Przecież rodzina Doliny nie żyła tam sama. Do osady Kaluczoje zesłano też innych Polaków, mieszkańców Podola. Ich losy mimowolnie splotły się z losami Staszka Doliny. Widzimy ich w tle, jako postacie drugoplanowe, ale to właśnie ta wspólna zesłańcza gehenna tworzy ten „Zaklęty  (nieludzki) krąg”.

W „Zaklętym kręgu” będącym ostatnim akordem „Syberiady Polskiej” Zbigniew Domino stara się wejść jeszcze raz do tej samej rzeki. Wbrew greckiej panta rei zakotwicza w swojej pamięci tą historię i krok po kroku realizuje pomysł powrotu po latach do miejsc, gdzie rozgrywało się jego tragiczne dorosłe dzieciństwo, gdzie zmarła na tyfus jego matka Antonina, gdzie pochowani zostali też inni towarzysze zesłańczego losu.

Całą tą niecodzienną eskapadę do źródeł pamięci ułatwia mu sytuacja, gdyż jako pracownik polskiej ambasady i znany pisarz, członek Związku Literatów Polskich utrzymywał przyjaźnie i kontakty z rosyjskimi luminarzami kultury; m.in. Wiktorem Astafiewem, polityki i władzami. Był tłumaczony na język rosyjski,  między innymi „Cedrowe orzechy. Opowiadania syberyjkie”, „Czas do domu chłopaki”.

Rok 1984, jak rok Orwellowski prowadzi go odtworzonymi ścieżkami pamięci do tamtych miejsc, dla niego najważniejszych. To tam rozegrała się historię służące mu za kanwę „Syberiady polskiej”.  Podróż bydlęcymi wagonami, w warunkach urągającym nawet wojennym standardom, bez jedzenia, wody. Część z wysiedlonych nie wytrzymała tego, zmarli po drodze, nie dojechawszy do celu. To cena płacona za to, że byli Polakami.

Trasa Moskwa, Brack, Irkuck, Ust-Ilimsk, Tajszet, Kajen, Kaluczoje, rzeki: Pojma, Birusa, ogromna syberyjska tajga; miejsca, daty, niektóre z nich jak była osada, gdzie pochowano jego matkę Antoninę, to tylko porośnięte samosiejkami dzikie zarośla, brzozowe lasy. Ale ostał się drewniany krzyż. Ponadczasowy symbol ludzkich losów. W większości bezimiennych mogił leżą całe rodziny: Szajnów, Kamizelów, a także większa część Musiałów, Niziołów,Klisów, Staniszów, Graselów, i wielu, wielu innych. Takich miejsc nie-pamięci w tamtych czasach było tam całe mnóstwo; czas też powoli wymazywał je z topografii.
Domino sam musi zmierzyć się ze swoją osobistą  syberyjską Odyseją, powracają we śnie, w pamięci, odtwarzane sceny, obozowe wydarzenia, zesłańcze historie. Nie ma już ludzi, większość z nich nie żyje; tak obozowi strażnicy, jak i zesłańcy. W tym względzie czas jest nieubłagany, rozsądza po równo. Ubywa świadków. Stąd tak ważne jest jego biograficzne déjà vu. On, jako strażnik pamięci, wykonawca testamentu ocalenia tamtych dni, lat od całkowitego zapomnienia.

Gdy
by nie spotkani po drodze ludzie, to pewnie autor „Zaklętego kręgu” nie dotarłby na miejsce. Wielu z nich nosi polskie korzenie, to świadczy jak wielu tysięcy Polaków zostało dotkniętych ręką stalinowskich czystek i terroru. Poznał tam ludzi, którzy znając stalinowską gehennę Rosjan, powiedzieli krótko i po ludzku: Nie zapomnimy Zbigniew, ani o tym polskim cmentarzu, ani o grobie twojej mamy”.

Na drugą część dokumentalnej opowieści Zbigniewa Domino składają się listy od czytelników i świadków tamtych wydarzeń; podobnych jemu zesłańców. Kiedy czyta się te relacje, to naprawdę ogrom cierpienia jakich doznali ci niewinni ludzie zamieszkujący tamte kresowe ziemie, obszar Podola, wyzwala pytanie, które zadawało sobie pewnie wielu z nich : „Gdzie był wtedy Bóg?”.
Zakończenie  książki  tworzy rozdział zatytulowany "Domknięcie Zaklętego kręgu". To dopełnienie jego wcześniejszej syberyjskiej podróży. Tym razem Domino jedzie do Zaleszczyk, Tłustego, ale przde wszystkim Worwolinieckiej Kolonii. skąd wywieziono ich na Sybir. Jest rok 1988, tym razem towarzyszy mu żona Basia. Po drodze znowu spotyka przyjaciół, tym razem z Ukrainy: Dymytra Pawłyczkę i Jewhena-Źenię Łukanienkę. Znowu poowrócą obrazy nie tylko wiejskiej sielanki.
Konkluzja jaka się nasuwa po przeczytaniu książki  Domina i przede wszystkim listów byłych zesłańców, ale również ocalałych z rzezi wołyńskiej jest nie łatwa w odbiorze; tych ludzi, polską wieś, chłopów, po prostu zostawiono samym sobie, na łasce losu.

Jak do tej pory jego "Syberiadę polską" przetłumaczono na język  ukraiński,  francuski, rosyjski i słowacki (zachowuję kolejność przyjętą przez autora). Ciekawi mnie, ilu ludzi dzięki tej opowieści o „Zaklętym kręgu” naszej polskiej historii odnajdzie w nim swoje własne
osobiste kręgi?  Dla ilu będzie wsparciem,  dla ilu gorzkim świadectwem nieludzkiego dwudziestego wieku, a dla ilu, ciągłym i nieustającym pytaniem: „Dlaczego to wszystko dosięgło moich bliskich, moją rodzinę i za co? Myślę, że to pytanie zawsze będzie pytaniem aktualnym i otwartym! Pytaniem ku przestrodze! 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Recenzowana książka

  • Tytuł: Zaklęty krąg
  • ISBN: 978-83-65068-91-0
  • EAN13: 9788365068910
  • Numer wydania: 1
  • Liczba stron: 452
  • Format: 140x200
  • Okładka: Miękka
  • Autor: Zbigniew Domino
  • Tłumacze:
    • Gatunek: Literatura faktu
    • Wydawca: Studio EMKA
    • Miejsce wydania: Warszawa

    Poinformuj Redakcję

    Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

    Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

    Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

    Zaloguj się


    Zarejestruj się

    Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

    Zarejestruj się

    Wyloguj się