Recenzja

Bądź jak woda, przyjacielu

Bruce Lee większości z nas znamy jest z kultowych filmów karate, w tym najsłynniejszego „Droga smoka” z 1972 i kontynuacji „Wejście smoka”, czy „Wściekłe pięści”. Właściwie nazywał się Lee Jun-fan (Lee Mały Smok) .Urodził się w Ameryce, w rodzinie chińskich emigrantów.

 

Był założycielem Jeet Kune Do (Droga przechwytującej pięści), hybrydowej filozofii sztuk walki czerpiącej z różnych dyscyplin walki. Lee uważany jest przez krytyków, mediów i innych artystów sztuk walki za najbardziej wpływowego artystę sztuk walki wszechczasów i ikonę popkultury 20X wieku. Szczególną pozycję miał wśród Chińczyków za zaprzeczanie stereotypom związanym z sylwetką wyniszczonego nałogami azjatyckiego mężczyznę. Po tym jak zaangażował się w działanie jednego z Hongkońskich gangów musiał emigrować USA. Osiadł w Seattle, tu poznał swoją żonę Lindę Emer , mieli dwoje dzieci” syna Brandona i córkę Shannon. Tu w chińskiej dzielnicy otworzył pierwszą szkołę walk. Jego kariera filmowa nie była usłana różami, tym bardziej, iż przedstawiciele konkurencyjnych szkół walki nie byli radzi, iż zdradza tajniki karate i kung-fu nie-chińczykom.

W swojej książce "Bądź jak woda, przyjacielu"Shannon wspomina o tym, ale skupia się głównie na przekazaniu myśli filozoficznych jej ojca Burce’a, który spisywał je latami, z myślą, iż część z nich stanie się jednocześnie kanonem filozofii wypracowanego przez niego stylu walk zwanego Jeet Kune Do.

Opublikowane w tej książce i w internecie jego wypowiedzi, cytaty, myśli ukazują Bruce Lee z zupełnie innej strony. Sam pamiętam jak w latach osiemdziesiątych oglądając jego filmy na kasetach VHS kpiliśmy z jego aktorskiego stylu, dźwięków jakie wydawał na planie kopiąc swoich przeciwników. Nikt z nas nie przypuszczał, iż poparte to zostało także gruntowną nauką filozofii Dalekiego Wschodu, psychologii, medytacji. Nikt nie przypuszczał z jakimi dolegliwościami bólowymi po kontuzji kręgosłupa zmagał się Lee, na planie filmowym i poza nim. Książka "Bądź jak woda, przyjacielu", to przede wszystkim bardzo szczera opowieść o nim jego córki zbudowana z różnych artykułów, wypowiedzi Mistrza, cytatów przypowieści zen, strzępków wspomnień, pamiętajmy, iż Shannon miała cztery lata, kiedy zmarł. Potem nieszczęśliwy wypadek na planie filmowym jej brata Brandona na długo przypiął ich rodzinie łatkę „przeklętej”, gdyż według konkurencji Lee zdradził białym ludziom tajniki mnichów ze szkoły z klasztoru Szaolin.

Shannon zbudowała tą książkę podobnie jak zamierzał to zrobić Bruce. Miała to być ścieżka rozwoju i doskonalenia duchowego związana z zasadą samorealizacji. Już pierwszy rozdział „Droga wody” ukazuje oryginalność myśli Lee. Bądź jak woda, zdążał do celu, ale nie za wszelką cenę, jak natrafisz na przeszkodę, to omiń ją, nie trać nadaremnie sił, nie szarżuj, bądź jak ona konsekwentny, lecz także elastyczny. Życie jest walką, ale nie na śmierć i życie, lecz na strategie. Kto będzie bardziej skuteczny, sprytny, ten przejdzie wszystkie przeszkody, od naturalnych, aż po sztuczne. Bo życie, to ciągłe próby, ćwiczenia mentalne, doskonalenie siebie w oparciu o obserwacje swoich przeciwników, szybka analiza, wyciąganie wniosków, korygowanie swojej strategii. Bądź pustą czarką, ale też wiecznym uczniem, nie daj się zwieść swojej sile, być może nie wiesz jednak wszystkiego, warto zostawić sobie pustką filiżankę, aby móc napełnić nią nowymi myślami, pomysłami czy strategią.

Shannon bardzo szczerze pisze o sobie, o tym co przeżyła, po śmierci ojca, po śmierci brata. Długo wracała do siebie, potrzebowała wsparcia, nie zawsze jej to było dane. Myślę, że dużo jej dały do myślenia pisma ojca, jego notatki, przemyślenia. Wyszła na prostą, założyła fundację jego imienia, kultywuje jego dorobek, pamięć o nim, zmienia jego wizerunek, z aktora filmów karate, na oryginalnego myśliciela.

Początkowo podszedłem do nauk Bruce’a Lee sceptycznie odczytując je poprzez jego filmowe dokonania, ale tu jawi się nam zupełnie inny Lee, człowiek cierpiący, wątpiący, pełny obaw, czy jego wizje, ścieżka życia, projekty sprawdzą się w działaniu. Mam nadzieję, że również sięgniecie po tą mądrościową książką, gdyż Lee, jako prekursor technik walk MMA, pokazuje, że nie tylko siła się liczy, że nie tylko brutalność zwycięża, lecz wynik pojedynku leży w naszej głowie, w naszym umyśle. Jeśli właściwie odczytamy przeciwnika, narzucimy mu naszą wolę, styl walki, to zwycięstwo jest po naszej stronie. Tak jest też w życiu, oprócz obranej ścieżki liczy się nastawienie, nasza postawa, filozofia, mentalność, taktyka. To co składa się na charakter i osobowość Mistrza. Zostań więc adeptem szkoły filozoficznej Bruce Lee. Bądź jak woda, po prostu płyń!

 

 

 

 

Recenzowana książka

  • Tytuł: Bądź jak woda, przyjacielu
  • Podtytuł: Nauki Bruce'a Lee
  • Tytuł oryginału: BE WATER, MY FRIEND: The Extraordinary Teachings of Bruce Lee
  • Seria/cykl: Wschód Zachodowi
  • ISBN: 978-83-8188-319-1
  • EAN13: 9788381883191
  • Numer wydania: 1
  • Liczba stron: 288
  • Format: 12.5 x 20.5 cm
  • Okładka: Twarda
  • Autor: Shannon Lee
  • Tłumacze:
    • Anna Zdziemborska
    • Joanna Grabiak-Pasiok
  • Gatunek: Poradnik
  • Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
  • Miejsce wydania: Poznań

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się